Windykacja – deska ratunku, czy zło konieczne?

~ MEDIARE

Według powszechnie przyjętej opinii windykacja kojarzona jest jako zło konieczne, czy tak jednak rzeczywiście jest? Czy proces windykacji to jedynie ostateczność? Czy windykacja nie niesie ze sobą nic dobrego? Skąd właściwie się wzięło jej tak negatywne postrzeganie? Zacznijmy od początku.

Co to właściwie jest ta cała windykacja? Otóż, jak wynika z definicji Słownika Języka Polskiego, to nic innego jak „dochodzenie w sposób określony w przepisach swoich praw do rzeczy lub zapłaty”. Windykacja ma więc na celu odzyskanie należności w formie pieniężnej i rzeczowej. Co więc jest złego w tym, że ktoś chce odzyskać to, co do niego należy, albo zaprzestać dłuższego czekania na zapłatę za wykonaną usługę/dostawę? Moim zdaniem nic. Czy to nie oczywista kolej rzeczy, że jeśli coś od kogoś pożyczamy uczciwym zachowaniem, a zarazem powinnością byłoby to zwrócić? A jeśli korzystamy z czyiś usług lub coś kupujemy, czy nie powinniśmy za to zapłacić? Nie zawsze jednak oddajemy te należności dobrowolnie i chętnie, niekiedy trudno jest o porozumienie dłużnika z wierzycielem, wówczas istotna okazuje się pomoc profesjonalisty – firmy windykacyjnej, która dzięki bogatej wiedzy i doświadczeniu, wie jak podejść do dłużnika, by jednak zwrócił to, co nie należy do niego. Niejednokrotnie udaje się wszystko odzyskać właśnie dzięki firmie windykacyjnej. I znów plus, gdzie więc minusy? Skąd to negatywne postrzeganie?

Niestety, już samo słowo „windykacja”, i inne, związane z tą tematyką słowa (np. windykator, egzekucja, komornik, sąd, zobowiązanie) niosą ze sobą negatywne zabarwienie.

Społeczeństwo powiela ukształtowaną przez media masowe opinię na temat windykacji, która nieustannie kojarzy się z sensacją. Windykacja to temat, który nie traci na popularności, szkoda tylko, że media nie pokazują jej realnego oblicza, z uwzględnieniem skutecznej pomocy firm windykacyjnych, czy dłużników, zamiast tego wolą skupić się np. na wymuszeniach, przestępcach, którzy ściągają długi, itp.

Można też wysunąć stwierdzenie, że istnieje społeczna aprobata na niepłacenie długów – ludzie prędzej pochwalą się mandatem, którego nie zapłacili, niż zaległą fakturą. Według powszechnie przyjętej opinii to nie dłużnik jest tym złym, a wierzyciel, który nie potrafi zrozumieć sytuacji dłużnika, a wraz z nim zła jest też firma windykacyjna, która „wyłudza należności od biednego dłużnika”. Czy nie jest jednak tak, że to dłużnik sam odpowiada za sytuację w jakiej się znalazł? Może teraz jest tym „biednym”, zasługującym na współczucie człowiekiem, ale przecież to on zwlekał z płatnościami doprowadzając do własnych długów.

Czy jednakfirma windykacyjna rzeczywiście jest taka zła? Ja uważam, że profesjonalnie działająca firma windykacyjna to windykatorzy, którzy rozumieją nie tylko wierzyciela, ale również służą wsparciem i pomocą dłużnikom, którym pomagają znaleźć rozsądne wyjście z sytuacji, chociażby rozkładając wpłatę należności na mniejsze części, możliwe do wpłaty.

Każda sytuacja jest inna, tak jak każdy człowiek jest inny, każda wymaga innego podejścia, warto jednak nie iść tropem myślenia stereotypowego i przekonać się na własnej skórze, że „nie taki diabeł straszny jak go malują”. I pamiętajcie, w procesie windykacji nikt nie jest tym złym, ani tym dobrym, ani dłużnik, ani wierzyciel, ani firma windykacyjna, wszyscy są równi, wszystkich łączy jeden wspólny cel – dążenie do uczciwości i szacunku wobec drugiego człowieka; a dobrze poprowadzona windykacja sprawi, że nawet przegrany czuje się wygranym.

Inne z sekcji blogowej